całkiem œcisła, ale nie mam rady, powtarzam za Cervantesem, otóż kiedy się Don Kichot

całkiem œcisła, ale nie mam rady, powtarzam za Cervantesem, otóż kiedy się Don Kichot obudził, wielkim głosem wyrzekł się błędu, w którym dotąd przebywał, czyli błędnego rycerstwa, ze złych książek wyczytanego a także w szaleństwie wcielanego w życie, które je 204 odrzucało; wyrzekając się zaœ rycerstwa, Bogu dziękował, iż mu umysł uleczył w organizmu schorzeniu, zdrowy sąd przywracając; a także księdza wołał, żeby szybko się wyspowiadać, notariusza zaœ, by sporządzić testament. Radować się powinni byli słuchający owego: siostrzenica blada a także gospodyni rumiana, balwierz sprytny, proboszcz rozumny a także bakałarz pomysłów pełen; ręce zacierać a także do góry skakać z uciechy; czyż nie owego zawsze pragnęli, nie do owego dążyli a także nie osiągnęli wreszcie własnego? Czemu więc wydawali się jacyœ tacy zakłopotani, jakby nie wierzący uszom, a nawet – niespecjalnie uszczęœliwieni tą przemianą na łożu œmierci? Czyżby tknęło ich poczucie, iż ze wszystkich szaleństw Donkichotowych to nagłe odżegnanie się od szaleństwa jest szaleństwem największym? Czyżby pojęli, iż to nie Don Kichot przemawia, ale œ m a także e r ć D o n K a także c h o t a , Don Kichot w Don Kichocie wreszcie przez nich zamordowany, ciało z duszy wyzute Donkichotowej ? Nie miejmy niedomówień; jeœli nawet tak jest przez chwilę, wnet minęło zakłopotanie; ożywili się wszyscy, krzątać zaczęli; już wierzyli w uzdrowienie umysłu, już pociechą im się to zdało w zbliżającej się chwili zgonu; już się proboszcz zabierał do wyspowiadania chorego; już bakałarz poleciał po notariusza; a także tylko Sanczo Pansa, płacząc, przypadł do umierającego a także błagał: – Nie umierajcie, wasza nieœmiertelnoœć, po cóż macie umierać, kiedy ze wszystkich szaleństw człowieka największe jest właœnie to – ułożyć się a także umrzeć ni stąd, ni zowąd, a także nie z ran krwawiących, lecz ze zmartwienia! Wstawajcie, wasza niepodległoœć, a także chodŸmy w pole, za pasterzy przebrani, ponieważ widzi mi się, iż pani pasterka Dulcynea przepiękna czeka, już odczarowana, by się z panem zabawić! A jeœli umieracie, wasza niezwyciężonoœć, z takiej zgryzoty, iż zostaliœcie zwyciężeni, to raczej na mnie zrzućcie winę, iż Ÿle œciągnąłem popręgi Rosynanta a także dlatego wylecieliœcie z siodła, ponieważ prawdę mówiąc, tak właœnie jest! Don Kichot nie słuchał mimo wszystko próœb Sancza Pansy a także umierał, pełen smutku, skruchy a także zdrowego rozsądku. Proboszcz go wyspowiadał, notariusz spisał testament. a także w spowiedzi, a także w testamencie Don Kichot ponownie wyrzekał się głupstwa a także piętnował wiarę w błędnych rycerzy. Ponadto w testamencie skrupulatnie podał, co komu zostawia, a także nie zapomniał o nikim: ani o Sanczu Pansie wiernym, ani o gospodyni rumianej, siostrzenicy bladej a także innych. Kiedy zaœ skończył dyktować testament, zemdlał z wyczerpania. W ciągu trzech dni, które mu jeszcze pozostały do życia, wielokrotnie mdlał, martwiąc tym, oczywiœcie, wszystkich, którzy przy nim czuwali; ale, jak zauważa Cervantes, który kończąc opowieœć o Don Kichocie też już był chory a także miał umrzeć w niespełna rok póŸniej, 23 kwietnia 1616 roku, owi czuwający mimo wszystko jedli, pili a także spali, a także miewali chwilę dobrego humoru, ponieważ to nie oni umierali a także takie jest prawo życia. W ostatniej swej godzinie Don Kichot przyjął sakramenty a także spokojnie, po chrzeœcijańsku, w własnym łożu wyzionął ducha, co poœwiadczyli obecni przy tym między innymi ksiądz a także notariusz. 205 Rozdział pięćdziesiąty ósmy, w którym ten, który dziœ opowiada powieść o Don Kichocie z La Manczy, proponuje nieco inne jej